Z pozoru zwyczajny dzień w jednym z urzędów Małopolski zakończył się dramatem, który poruszył całą lokalną społeczność. Kobieta, która od lat pełniła funkcję techniczną w magistracie, trafiła do szpitala w stanie krytycznym. Co wydarzyło się w budynku Urzędu Miasta w Suchej Beskidzkiej?
Tragiczne wydarzenia w małopolskim urzędzie
Do dramatycznego wypadku doszło w poniedziałek 6 października, tuż przed godziną 16. W budynku Urzędu Miasta w Suchej Beskidzkiej, znajdującym się w województwie małopolskim, 55-letnia kobieta wypadła z okna na drugim piętrze. Pracownica urzędu od wielu lat była związana z instytucją, pracując w dziale obsługi technicznej. W chwili zdarzenia na miejscu szybko pojawiły się służby ratownicze oraz funkcjonariusze z wydziału kryminalnego, którzy zabezpieczyli teren i rozpoczęli dochodzenie w sprawie.
Według informacji przekazanych przez rzecznika suskiej policji, asp. sztab. Wojciecha Copiję , poszkodowana kobieta to mieszkanka powiatu suskiego. Po upadku była przytomna, jednak jej stan zdrowia szybko się pogorszył.
Trafiła do szpitala w Suchej Beskidzkiej, gdzie została objęta intensywną opieką medyczną. Monika Wróblewska, rzeczniczka placówki, przekazała dla Onetu, że pacjentka przebywa na Oddziale Anestezjologii i Intensywnej Terapii, a jej życie jest zagrożone.
Pojawiają się wątpliwości. Co naprawdę wydarzyło się w magistracie?
Wokół wypadku zaczęły pojawiać się rozbieżne informacje. Część pracowników urzędu twierdzi, że kobieta mogła spaść z okna podczas mycia szyb – co miało odbywać się bez odpowiednich zabezpieczeń. To właśnie ta hipoteza stała się impulsem do podjęcia działań przez Państwową Inspekcję Pracy, która zapowiedziała przeprowadzenie kontroli w magistracie jeszcze w tym tygodniu.
Jednak oficjalne stanowisko urzędu przeczy tym doniesieniom. Sekretarz Urzędu Miasta Sucha Beskidzka, Zbigniew Maryon, stanowczo zaprzeczył, jakoby 55-latka miała wykonywać tego typu prace w dniu wypadku.
„To wykluczone. Ta pani w tym dniu nie wykonywała takich zadań. Wypadek ma inne podłoże” – stwierdził w rozmowie z Onetem.
W obliczu tych sprzecznych wersji, sprawę badają śledczy, którzy analizują wszystkie możliwe scenariusze.
Tymczasem lokalna społeczność wciąż jest wstrząśnięta tym, co wydarzyło się w znanym urzędzie. Wydarzenie to przypomina, jak ważne są procedury BHP, ale też jak wiele niejasności może pojawić się w przypadku wypadków przy pracy. Szczególnie wtedy, gdy brakuje świadków lub jasnych dowodów.