Doda była niedawno gwiazdą jednego z letnich festiwali w Łodzi. Choć jej koncert był zaplanowany na pół godziny, artystka postanowiła wydłużyć występ. Organizatorzy nie kryli niezadowolenia, a wokalistka miała usłyszeć o karze finansowej. Sytuację rozładowała prezydentka miasta, która stanęła po nieoczekiwanej stronie.
Doda przekroczyła czas i… granice kontraktu
Występ Dody na Łódź Summer Festival miał trwać 30 minut. Jak się jednak okazało, artystka nie zamierzała kończyć zgodnie z planem. Po zakończeniu zaplanowanego repertuaru kontynuowała koncert, wykonując kolejne utwory. Publiczność była zachwycona, ale organizatorzy – już mniej.
Zakontraktowałam 30 minut. Pani organizator po wszystkim próbowała mi wlepić 100 tys. [złotych – przyp. red.] kary – napisała Doda w komentarzu pod jednym z festiwalowych postów.
Jej decyzja o przedłużeniu koncertu spotkała się z próbą egzekwowania zapisów umowy.
W obronie artystki – Hanna Zdanowska staje po stronie Dody
Choć organizatorzy mieli wątpliwości, czy Doda wedle uznania wydłużać koncert, ich plany pokrzyżowała interwencja prezydentki miasta. Hanna Zdanowska postanowiła zabrać głos i zaskoczyła wszystkich swoim podejściem do sprawy.
Ale pani prezydent to wyśmiała, mówiąc, że był to najlepszy koncert i mogę robić tyle bisów, ile chcę – dodała Doda, wyraźnie dając do zrozumienia, że miała pełne poparcie władz miasta.
Publiczne poparcie prezydentki spotkało się z dużym entuzjazmem wśród fanów.
Internauci stają za Dodą murem
W komentarzach pod wpisami dotyczącymi koncertu nie brakuje głosów wsparcia. Fani nie tylko pochwalili decyzję o przedłużeniu koncertu, ale i zachowanie artystki wobec organizatorów. Krytykujący artystkę byli w zdecydowanej mniejszości.
“Dla mnie mega petarda jak zawsze”, “Jak za krótko – źle, jak dłużej – też nie pasuje”, “Za to kochamy ją najbardziej, że nigdy nie udaje, że nie słyszy swoich fanów” – piszą internauci.
Publiczność doceniła spontaniczność i zaangażowanie, z jakim Doda podeszła do koncertu.
Doda nie zamierza ustąpić przed organizatorami
Zachowanie Dody można interpretować na różne sposoby – jako akt przekory wobec sztywnych ram umowy lub jako wyraz autentycznego kontaktu z publicznością i miłości do występowania. Wokalistka po raz kolejny udowodniła, że nie uznaje kompromisów, gdy w grę wchodzi scena.
Artystka, mimo upływu lat, wciąż należy do najpopularniejszych wokalistek w Polsce i nadal potrafi wzbudzać ogromne emocje. Słowa Hanny Zdanowskiej pokazują, że nie zawsze warto sztywno trzymać się umów – szczególnie gdy artysta daje więcej, niż wynikało to z ustaleń.