To miał być zwyczajny letni dzień. Nikt nie przypuszczał, że spokojna jazda krajową „siódemką” zakończy się tragedią, która poruszy całą Małopolskę. 41-letni ojciec z synem wracali do domu, gdy w jednej chwili ich auto stało się bezbronnym celem między dwoma rozpędzonymi ciężarówkami. Siła uderzenia była potworna. Dziś nadeszły najgorsze z możliwych wieści.
Potworny wypadek na DK nr 7 w Małopolsce
Czwartek, 17 lipca. Godzina 14:30. Droga krajowa nr 7 w Spytkowicach tętniła ruchem – to trasa znana kierowcom. Nagle, z pozoru zwykła sytuacja na drodze przerodziła się w śmiertelne zagrożenie. Kierowca volkswagena, 41-letni mieszkaniec powiatu nowotarskiego, wykonywał manewr skrętu w lewo, by zjechać na jedną z posesji. W tym momencie, od tyłu nadjechała ciężarówka.
Z informacji policji w Nowym Targu wynika, że uderzenie było na tyle silne, że osobówka została wyrzucona na przeciwległy pas ruchu — wprost pod koła nadjeżdżającego z naprzeciwka pojazdu ciężarowego marki Scania. Kolejne uderzenie nastąpiło z boku. Samochód został zepchnięty do przydrożnego rowu. Wszystko działo się w ułamkach sekund.
Widok, jaki zastali ratownicy, był wstrząsający. Kabina volkswagena była zmiażdżona, a pasażerowie zakleszczeni wewnątrz. 41-latek odniósł poważne obrażenia, ale był przytomny. Jego 8-letni synek – nieprzytomny i w stanie krytycznym.
Walka o życie 8-letniego dziecka
Walka o życie dziecka rozpoczęła się natychmiast. Na miejsce wezwano śmigłowiec Lotniczego Pogotowia Ratunkowego. Chłopiec został przetransportowany do specjalistycznego szpitala w Krakowie. Jego stan był dramatyczny – wymagał natychmiastowej i skomplikowanej interwencji medycznej.
Ojciec trafił karetką do szpitala w Nowym Targu. Był w szoku. Wypadek wydarzył się błyskawicznie – nie miał szans na reakcję. Z każdą godziną wiadomości ze szpitala w Krakowie śledziła nie tylko rodzina, ale i wszyscy, którzy poznali tragiczną historię ze Spytkowic.
W wyniku zdarzenia 41-letni kierowca Volkswagena został przetransportowany do szpitala w Nowym Targu. Podróżujący z nim 8-letni chłopiec, który odniósł poważniejsze obrażenia, został zabrany śmigłowcem Lotniczego Pogotowia Ratunkowego do specjalistycznego szpitala w Krakowie – mówi “Faktowi” st. asp. Łukasz Burek, rzecznik policji w Nowym Targu.
Wszyscy mieli nadzieję, że chłopiec przeżyje. Że tym razem zdarzy się cud.
Tragiczna wiadomość z Krakowa. 8-latek nie żyje po wypadku
W piątek, 18 lipca, nadzieja zgasła. Przyszła informacja, której nikt nie chciał usłyszeć. Mimo starań lekarzy, życia ośmioletniego chłopca nie udało się uratować.
Dziś dotarła do nas smutna informacja o śmierci 8-letniego chłopca. Dziecko zmarło w szpitalu w Krakowie — przekazał “Faktowi” st. asp. Łukasz Burek.
Ojciec chłopca nadal przebywa w szpitalu. Trudno sobie wyobrazić jego cierpienie – fizyczne i psychiczne. W jednej chwili stracił najbliższą osobę. Takie rany nie goją się nigdy.
Policjanci badają teraz dokładne okoliczności tragedii. Z ich wstępnych ustaleń wynika, że całą sekwencję nieszczęścia zapoczątkował najechanie ciężarówki na tył osobowego volkswagena. To ono zapoczątkowało kaskadę, która zakończyła się w rowie — i śmiercią dziecka.
Rodzina chłopca pochodziła z powiatu nowotarskiego. Ich świat zatrzymał się w czwartek po południu. Lokalna społeczność łączy się w bólu, bo żaden rodzic nie powinien nigdy żegnać swojego dziecka.